Z zewnątrz zadbana, przyciągająca uwagę, nad drzwiami zawieszony jest szyld z nazwą. W środku gospoda także nie wygląda najgorzej,
porządku w gospodzie pilnuje nie wysoki gruby karczmarz. Na drugim i trzecim piętrze gospody znajdują się pokoje, pokoi jest 10 na piętro w każdym jest łóżko i niewielka szafka na schowanie drobiazgów. Czwarte piętro jest przeznaczone dla tych, dla których nie było by już miejsca w pokojach. Znajduje się tam kilka leżanek na których można spędzić noc za niewielką opłatą.

Ostrożnie weszła za Elią go gospody. Słychać było, jakby miała włożone ogromne szpilki. To podkowy tak stukały. Przystanęła z boku. Nie można było jej rozpoznać, bowiem była cała zakryta swoją peleryną. Patrzyła tylko kątem oka na Elię. Nie wiedziała, jak ma się zachować.

Wszystkie oczy zwróciły się ku Sunnivie i jej towarzyszce.Uśmiechnęła się do ludzi w gospodzie i zdjęła kaptur.Przywitała się ze wszystkimi po kolei.Widać, że była tu bardzo znaną osobą.Cóż dziwnego, jeśli robiła same dobre rzeczy dla tych ludzi, którzy znali ją jako Elię.Stanęła przy wolnym stole i uśmiechnęła się do Ali.

Wszyscy potem się na nią patrzyli. Zauważyła uśmiech Elii w jej stronę i odwzajemniła go lekko. Podeszła do jej stolika z wolna i stanęła za jej krzesłem.

Odwróciła się w jej stronę z serdecznym uśmiechem.
-Może pani coś zje?-zapytała wyjmując sakiewkę wypełnioną złotymi monetami. Zdjęła swój płaszcz i powiesiła go na krześle. Poprawiła swoje brązoworude włosy. Wydawała się taka krucha delikatna...

Wszedł do gospody szybkim, żwawym krokiem, jego włosy falowały, był uśmiechnięty dość szeroko bo wiedział kogo tam spotka, Sunnivę. Gdy wszedł wszystkie oczy skierowały się w jego stronę, stanął przy drzwiach na krótką chwilę, po czym podszedł do jedynego pustego stolika i usiadł.
Podniósł rękę aby złożyć zamówienie.
-Piwo, poproszę- rzekłszy to uśmiechnął się do młodej dziewczyny. Odwrócił się w stronę Księżniczki i ukłonił się siedząc na krześle. Fea pozostała za drzwiami, nie wolno było wprowadzać zwierząt do środka...

Jej policzki zrobiły się całe czerwone.Po co on się jej kłaniał? I to w dodatku gdy jest z kimś kto nie wie kim ona naprawdę jest.Właściwie to nikt w gospodzie prócz elfa nie wiedział kim jest Sunniva... Mimo to odwzajemniła jego uśmiech.Usiadła najbliżej Aegnora jak tylko mogła.

Gdy Sunniva odwzajemniła uśmiech, w jego ciele się zagotowało, jego policzki się zarumieniły.
wziął krzesło i przysiadł się do stolika gdzie siedziała Księżniczka i jej towarzyszka.
Ukłonił się obu.
-Można się dosiąść?-zapytał z zaciekawieniem w oczach. Uśmiechnął się stawiając krzesło na ziemi i kufel z piwem na stole.

Ukłoniła się elfowi po czym schyliła się i wyszeptała Elii do ucha:
- Pani, ja nie czuję się tu dobrze, muszę wyjść...
Wyszła śpiesznym krokiem z gospody. Przed budynkiem oparła się o ścianę, schyliła głowę i chłonęła chwilę. Po chwili podniosła wzrok i zauważyła małą tygrysicę. Podeszła do niej.

Patrzyła na odchodzącą Ali.Chciała pójść za nią,zobaczyć co z nią, ale elf zagradzał jej drogę.Uśmiechnęła się do niego przepraszająco i wstała.Jeden z mężczyzn siedzących obok też wstał i wsunął krzesło więc mogła przejść.Otarła się o Aegnora, niby niechcący słodko się przy tym uśmiechając.